niedziela, 10 czerwca 2012

Soczewka #7

Soczewka reaktywacja – bo nic nie wpływa na konsumenta lepiej niż dobrze wydane pieniądze. W tym tygodniu zapraszam Was na małe zakupowe szaleństwo z przymrużeniem oka, bo tylko ono pozwoli nam choć na chwilę oderwać się od eurofobii, która niczym wirus grypy zaraża każdego bez wyjątku.











Poniedziałek
Wyprzedaże – któż ich nie kocha, szczególnie gdy korzyści z nich płynące widać gołym okiem. Oto na co natrafiłam w poniedziałek. Tej promocji oprzeć się po prostu nie można, nic tylko kupować no i najlepiej od razu 2.



Wtorek
Prawo rynku po raz kolejny dało o sobie znać. Patrząc na płeć brzydszą, jej jakże częste lenistwo i niedomyślność produkt wydaje się idealnie spełniać potrzeby męskiej części populacji. Ale, żeby od razu od lat trzech… no w tym wypadku to potrzeba nie tyle została wykreowana co wyprzedziła siebie samą.



Środa
Zakupowy szał trwa w najlepsze. Na tapecie, produkt który pomoże udzielić odpowiedzi na pytań z serii: „Czy on aby na pewno mnie kocha?”, choć z drugiej strony jeśli ktoś musi sobie zadawać takie pytanie to najlepiej to nie wróży. Swoją drogą nie sądzicie, że do listy „great for” można by śmiało dopisać „desperate moms of teenage sluts”'



Czwartek
I tak zastanawiam się czy prezerwatywa prosto z mikrofali podgrzewa atmosferę w sypialni… być może takim domowym sposobem można sprawić, że łóżkowe igraszki literalnie staną się gorętsze. Jeżeli ktoś zdecyduje się spróbować bardzo proszę pamiętać o usunięciu etykiety przed podgrzaniem.



Piątek
A co w przypadku osób, które na zakup się nie zdecydują i dopuszczą się kradzież. No cóż powinny liczyć się z możliwymi konsekwencjami, ale żeby od razu chwalić się czynami na facebooku… litości…


Cały artykuł KLIK


Sobota
I tu odrobina prywaty. W sobotę natknęłam się w Złotych Tarasach na stoisko Le Roy & Louis. Kolorowe makaroniki zaczęły się do mnie uśmiechać gdy tylko je ujrzałam. Wcześniej miałam okazję oglądać ciasteczka w serialu Gossip Girl, wiadomo to co jada Blair Waldorf musi smakować wybornie. Cukiernia twierdzi, że dzięki ciasteczką poznamy „smak Paryża”. Uległam i niestety się rozczarowałam. Bo fakt, ciastka są smaczne ale prawie każda pralinka bije ich smak na głowę. Co więcej sama oferta „kupuj w pakiecie” wydaje się być lekkim oszustwem. Za jedno ciasteczko każą płacić 4,5 zł ale już za 6 tylko 24,90 tak więc z prostej matematyki wynika, że kupując  w pakiecie na 1 ciasteczku możemy zaoszczędzić aż 35 groszy. Normalnie życiowa okazja.  Jak dla mnie smak niezapomnianym nie jest, a o cenowym oszustwie pamiętać będę długo.






Niedziela
Czasami natomiast trzeba się dwa razy zastanowić przed dokonaniem zakupu. Natomiast brawo za odwagę :)






4 komentarze:

  1. dobry post:)he he hot sex :) ja bym się jednak takiego podgrzewania atmosfery w sypialni obawiała, kurde przecież można się nieźle sparzyć
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno "kto nie ryzykuje ten nie pije szampana" tak gdzieś mi się obiło o uszy ;p

      Usuń
  2. Ciasteczka wyglądają bajecznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omniommniomnio ;P jak dla mnie to sztuczność za zdecydowanie za duże pieniądze. Ale fakt wyglądają obłędnie :)

      Usuń

Dziękuję Ci za Twój komentarz, sprawisz mi jeszcze większą przyjemność jeśli się podpiszesz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...