Znaczne zwiększenie ruchu na ulicach nie pozostawia złudzeń, sezon urlopowy możemy uznać za zakończony. Nie dziwi
więc, że jest to pora idealna, by tkwiąc w przekonaniu o oryginalności swojego
pomysłu podobnie jak tysiące innych błyskotliwych, chcieć zakończyć go nad
morzem. A wiadomo jeśli wycieczka ma być udana to miejsce należy dostosować do
celu podróży. Tak więc w poszukiwaniu tężni udajemy się do Ciechocinka, majonezu do Kielc, a "Kasinej" słodyczy do Sopotu.
Spragniona słodyczy zdecydowałam się
na opcję ostatnią, niestety pierwszej Kasi RP nie spotkałam. Niemniej jednak Sopot
wywarł na mnie wspaniałe wrażenie i wart jest nawet 4-godzinnej podróży
nieklimatyzowanym autem z radiem, w którym każda stacja radiowa skażona jest nieuleczalną chorobą piosenki klanu Markowskich.
---
Bluzka - Zara
Spódniczka - NoName SH
Buty - GAP
Torba - LV
Okulary - Prada
Zegarek - Michael Kors
Bardzo ciekawa sukienka:) I trencz wspaniały!
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie numer 1:) baaardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńPatrycja
Bardzo fajne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńbardzo ladne to ostatnie zdjecie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://thirtiesinthecity.blogspot.de/
świetny szary look, który pokazuje, że szary nie zawsze jest kolorem nudnym :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten zestaw:)
OdpowiedzUsuń