środa, 18 lipca 2012

Za mądry na Biedronkę


Gdy już dowiemy się, w co dokładnie Natalia Siwiec wstrzyknęła sobie silikon, czemu Jakub Błaszczykowski przez całe mistrzostwa martwił się, czy jego najbliższych nie bolą kolana od oglądania meczy na stojąco i dlaczego stylowa Kasia jest najważniejszym ciałem doradczym premiera RP, portale internetowe powrócą do tematów wiecznie prawdziwych i wiecznie żywych. Wakacje powoli osiągają półmetek tak więc Armagedon 2012/2013 zbliża się w zawrotnym tempie. Uraczy nas serią artykułów zawierających z góry wykluczające się informacje, że jak praca to tylko na wyspach, a jak nie na wyspach, to najlepiej w Germanii, a poza tym, to już tylko bieda i kasa w Biedronce. A czemuż to tak, „bo pracy u nas nie ma i co ty na to powiesz” nic dodać, nic ująć.


Najpopularniejsza seria artykułów dotyczy absolwentów uczelni powszechnie uznanych za elitarne. Wszystkie oparte są na dokładnie tym samym schemacie. Przedstawiany absolwent zawsze „studiował dziennie”, oczywiście na uczelni państwowej, a swój cenny czas poświęcał wyłącznie na naukę. Studia do lekkich nie należały, a pełne zaangażowanie stanowiło warunek konieczny do ich ukończenia. Absolwent ten widział w grupie studentów „leserów”, co to tylko szukali „okazji na szalone imprezki”,  a wszystkie egzaminy  zaliczali na tzw. farcie, jednak postawę taką określał mianem nagannej. Po otrzymaniu dyplomu nastąpiło zderzenie z brutalną rzeczywistością. Teraz wzdycha tylko cichutko i myśli, że na tych studiach mógł się chociaż pobawić, bo całe to poświęcenie żadnego rezultatu nie przyniosło. Tylko te CV i ogłoszenia. Dziennie znajduje ich dziesiątki, a nawet setki, a każde ze stanowisk, niczym pantofelek na Kopciuszka, właśnie na niego wydaje się być skrojone.  Za ten stan rzeczy już tylko „korupcję i niekompetencję elit rządzących” winić trzeba, bo przecież niemożliwym jest, by nawet na rozmowę takiego „mgr studiów dziennych, bezpłatnej państwowej uczelni” nikt nie chciał zaprosić. Przecież tak trudno było się utrzymać, tyle i tyle % odpadło po drodze.

Zawsze zastanawiało mnie to przeświadczenie o własnej wartości na podstawie posiadania tytułu, przy jednoczesnym narzekaniu na pracodawców. Pozbawiając te wszystkie artykuły pięknego moczu literackiego, pozostanie nam sedno sprawy – Osoba - Absolwent codziennie wysyła setki CV na stanowiska, do których pozornie idealnie pasuje. A czy nie jest oby tak, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego?! Bo czy tak naprawdę absolwent magister studiów dziennych z płynną znajomością języka angielskiego i dobrą znajomością pakietu Office nie jest po prostu - osobą z papierem magistra, potrafiącą zrozumieć prosty tekst, ale już nie dającą rady umówić spotkania przez telefon, a jego znajomość Office’a kończy się na wyrównaniu tekstu do lewej? Idąc dalej tym tropem, czy nie jest kolejnym z setek tysięcy magistrów bez konkretnych umiejętności na rynku..


Istotą problemu nie jest to, że nie ma ludzi wykształconych, bo jest ich nawet za dużo. Nie jest nim brak pracy, bo w dużych miastach codziennie pojawia się mnóstwo ofert. Nie jest nim zła wola pracodawców. Nie jest nim również niekompetencja elit rządzących. Jeśli coś w ogóle jest problemem, to fakt że kandydaci nie spełniają wymagań wymienionych w ogłoszeniach, a CV najczęsciej mija się z prawdą bardziej niż Grycanka z kuchnią wegańską..

3 komentarze:

  1. Może nie do końca się z Tobą zgodzę w niektórych kwestiach, bo są ludzie, którzy mają ogromnie dużo różnych umiejętności, poza tym są magistrami,a do tego kreatywnymi, a i tak nie mogą znaleźć pracy, ale fakt, że niektórym ludziom wydaje się, że "tytuł" po studiach dziennych musi im załatwić wejście do każdej pracy, a oni swoje już zrobili i nic więcej robić nie muszą.
    Dobry tekst

    OdpowiedzUsuń
  2. Święta racja.

    Nawiązując do opinii powyżej - jak ktoś jest kreatywny (według mnie słowo nadużywane, ponieważ niwiele jest kreatywnych osób, ale zapewne większość szczyci się tym w swoim CV...) to znajdzie wyjście z sytuacji - jeśli nikt nie zechce go zatrudnić, to poszuka innego sposobu: zatrudni się sam, wyjedzie, zmieni miasto... skoro kreatywny to coś wymyśli.

    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny wpis!
    Iza, czy szkic is made by You?:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za Twój komentarz, sprawisz mi jeszcze większą przyjemność jeśli się podpiszesz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...