Letnie wieczory jak żadne nadają się
do tego by wyruszyć na łowy z nadzieją upolowania samca alfa. Wiadomo
sparowanym lepiej jest być zimą. By zawczasu zapewnić sobie ciepłe męskie
ramiona poszukiwania powinniśmy rozpocząć już dzisiaj. Czemu z tropieniem nie wolno zwlekać do mrozów? - to proste, bo ślizgawica
straszna, a wszelkie nieuzasadnione wyjścia, w najlepszym przypadku grożą grypą, a w najgorszym zaś załamaną, na oblodzonej
ulicy, nogą. Wiadomo, jeśli podryw ma być skuteczny - to szpilka musi być wysoka.
Powoli uświadomimy sobie, że lipiec
minął i sierpień też szybkim krokiem zbliża się ku końcowi. Już wkrótce nastanie
sezon jesienno-depresyjny stanowiący idealne usprawiedliwienie naszego tumiwisizmu.
Wraz z reklamą coca-coli przyjdzie grudzień i znów w popłochu, niczym absolwent
socjologii, który właśnie poznał realia rynku pracy, stwierdzimy, że nie mamy z
kim spędzić sylwestra.
Poszukiwania partnera pod presją
często są równie skuteczne, co kalendarzyk, jako metoda antykoncepcyjna,
dlatego też lepiej rozpocząć je zawczasu. By polowanie okazało się owocne
musimy uprzednio zaopatrzyć się w niezbędne gadżety. Atrybuty wabiące powinny
współgrać ze środowiskiem, do którego się udajemy. Dlatego też, jeśli
zainwestujemy w RayBany to możemy ruszyć na Plac Zbawiciela, a jeśli nie to
zostaje nam PKP i obieramy kierunek Kielce.
Przezorny łowca wie, że modne okulary
to czasem za mało by skasować konkurencje. W momencie, gdy inne samice
zarzucają sieci w tym samym środowisku, atrybuty dodatkowe zyskują na wartości.
Co raz mniej modnym, a więc i hipsterskim, czyli znów modnym, bo
przecież koło się toczy, jest podryw na telefon. I opcje tak naprawdę są trzy.
Można albo zapożyczyć się na nowego iPhone'a tym samym dając, potencjalnemu
partnerowi podstawy do myślenia, że to my w tym „związku” będziemy płacić za
jego kawę, a nie na odwrót. Albo też pozostać przy iPhone 3 i twierdzić, że
ślepe podążanie za modą jest passe, należy jednak liczyć się z konsekwencjami.
Trójka to ani vintage ani lans, a że nie ma nic gorszego niż nijakość to taki
gadżet może nas tylko postawić w roli samicy-kumpla a nie samicy-obiektu
pożądania. No i jest jeszcze trzecia opcja na popularnego ostatnio hipstera,
stajemy możliwie najbliżej naszej ofiary wyjmujemy Nokie 3210 i ostentacyjnie
zaczynamy grać w węża...
Jeżeli mimo największych starań nie
wpisujesz się w żadną z powyższych kategorii w znalezieniu potencjalnego
partnera pomoże Ci oferta „szybkich randek”. W myśl zasady, płacę to wymagam. Organizator
zapewni nam szeroki wybór potencjalnych kandydatów. Nie każdego z nich
chciałoby się schrupać na dzień dobry, ale oddzielając ziarno od plew, da się
dobrać kogoś co kawę pija tylko w Starbucks’ie, a to już na starcie daje plus
jeden do lansu. Musimy się jednak liczyć z tym, że tak jak klienci Amber Gold
nasze decyzje nie zawsze można nazwać trafnymi i np. randkę skończymy przy
akompaniamencie marynarskich szantów w pobliskim Korsarzu. Ale jak powiedział
Dostojewski błędy to droga do prawdy, parafrazując, kto się nie myli ten
Grycanka. Metodą prób i błędów musimy szukać dalej, bo przecież „coraz bliżej święta”.
Powinnaś pisać artykuły w gazetach. Bezbłędny tekst.
OdpowiedzUsuńFelieton rewelacyjnie się czyta, faktycznie może pomyśl o dorabianiu w pismach?
OdpowiedzUsuń:D hahaha, naprawdę dowcipne, zaśmiałam się parę razy, tym bardziej, że zobaczyłam tam wzmiankę o sobie, Izo:) buziak
OdpowiedzUsuńP.
Plac Zbawiciela, RayBany i worek jutowy.
OdpowiedzUsuń