W ten weekend niestety pogoda nie zachęca do spacerów. Mamy dwa wyjścia albo spuścić głowę i zostać w ciepłych domach albo się postawić i jednak domy opuścić. Ja wybieram to drugie. By było mi przyjemniej stawiam na kolor i to dużo koloru. Na płaszczu, sukience, torebce, rajstopach, butach. Ma być kolorowo i do spacerów jednak zachęcać.
Jak widzicie już w kolejny weekend wybieram paski, chyba moja
podświadomość mówi mi że te na weekend nadają się najlepiej :)
This weekend
the weather is successfully discouraging us from longer walks. In this case we
have two options we can either give up and stay at our warm and cozy houses or we
can oppose and go out. I choose the second option. To make the decision easier
I choose to wear color, a lot of colors. Color needs to be everywhere, on my
coat, dress, clutch, tights, shoes. The aim is to make the outfit colorful and no
matter the weather encourage to long walks.
As you can see
this is the second weekend in a row that I choose to wear strips. Who knows
maybe my subconscious is trying to tell me that the strips are the best option for
the weekend :)
Płaszcz / coat - Simple
Sukienka / dress - Stefanel
Marynarka / Jacket - No Name SH
Rajstopy / tights - Calzedonia
Buty / shoes - Prima Moda
Kopertówka / clutch - No Name
Bransoletka / bracelet - Royal Collection